Po wielu zapowiedziach i przeszło 3 latach prac nad koncepcją stworzenia optymalnego narzędzia sukcesyjnego dla polskich przedsiębiorców, 12 stycznia br., projekt ustawy o fundacji rodzinnej został wpisany do wykazu prac Rady Ministrów. Co to oznacza w praktyce? Jesteśmy na początku formalnej drogi legislacyjnej – zgodnie z założeniami Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Ministerstwa Finansów, do końca czerwca projekt powinien zostać przedłożony Radzie Ministrów, a następnie skierowany do Sejmu. Wraz z publikacją projektu ustawy, na którą z niecierpliwością czekają przedsiębiorcy, rozpocznie się etap konsultacji społecznych oraz uzgodnień międzyresortowych.
O tym, że taka instytucja jak fundacja rodzinna potrzebna jest także w naszej jurysdykcji przekonywać już nie trzeba, o czym świadczy chociażby aktywny udział przedsiębiorców reprezentujących najbardziej znane firmy rodzinne, w dotychczasowych pracach.
Polska fundacja rodzinna, zgodnie z zamierzeniem, ma być alternatywą dla fundacji zagranicznych, z których już teraz, mimo obciążeń kosztowych i konsekwencji podatkowych, w tym tzw. exit tax, korzystają właściciele polskich firm.
Fundacja rodzinna stanowi bowiem najbardziej optymalne narzędzie, przy pomocy którego nestor ma możliwość zaplanowania i wdrożenia sukcesji bezpiecznej i dla firmy, i dla członków swojej rodziny. Elastyczne kreowanie postanowień statutu oraz regulaminów, wskazujących zasady funkcjonowania fundacji, określenie celu oraz okresu trwania fundacji pozwoli fundatorowi na stworzenie „szytego na miarę” mechanizmu chroniącego wniesiony majątek, którego głównym składnikiem będzie firma. Stworzenie takiego parasola ochronnego pozwoli na zminimalizowanie ryzyka związanego z nagłymi zdarzeniami losowymi (brak wspólnika zdolnego do podejmowania decyzji), z rozdrobnieniem firmy (np. w związku z działem spadku) czy zbyciem firmy na rzecz zewnętrznych inwestorów (niezgodnie z wolą fundatora), a z drugiej strony da przestrzeń do dalszego rozwoju i wzmacniania pozycji biznesowej. Ponadto, fundator nie będzie stał przed trudnym dylematem – firma czy rodzina? Fundacja jest bowiem także narzędziem, którego zadaniem jest gwarancja zabezpieczenia rodziny – zarówno od strony finansowej, jak i przed ryzykiem związanym z działalnością operacyjną firmy, przed rozdrobieniem i konfliktami na gruncie kwestii spadkowych, a także walki o władzę i wpływy.
Niemniej jednak, aby fundacja rodzinna pełniła właśnie funkcję takiego gwaranta, potrzebne jest stworzenie odpowiedniego środowiska prawnego do jej działania, czyli inaczej „diabeł zawsze tkwi w szczegółach”.
Beneficjenci
Przede wszystkim, fundator powinien mieć możliwość swobodnego wskazania beneficjentów fundacji oraz określenia przysługujących im świadczeń, a to oznacza możliwość ustanowienia beneficjentem także osób, z którymi fundatora nie łączą więzy pokrewieństwa czy powinowactwa. Po pierwsze, w toku dotychczasowych prac, przedsiębiorcy wyraźnie wskazywali, że sztywne regulacje prawa spadkowego uniemożliwiają w pełni swobodne dysponowanie swoim majątkiem, chociażby z uwagi na istniejące przepisy dotyczące zachowku. Ponadto, poza kręgiem ustawowych spadkobierców znajdują się chociażby partnerzy, niepozostający w związku małżeńskim. W dzisiejszych czasach, kiedy, z różnych względów, coraz więcej par nie decyduje się na sformalizowanie związku, takie regulacje wydają się nieco archaiczne. Dlatego też istotne jest, aby fundator, poprzez fundację rodzinną miał możliwość zabezpieczenia wszystkich osób bliskich, ale bliskich według subiektywnej oceny samego fundatora, a nie definiowanych poprzez istniejące prawo spadkowe. W przypadku fundacji zagranicznych często obserwuje się także zaliczenia do grupy beneficjentów zaufanych pracowników, managerów, których fundator, chciałby zatrzymać w firmie. Takie podejście jest jak najbardziej pożądane. Nie jest też całkowicie obce w naszym systemie prawnym – funkcjonują przecież systemy motywacyjne, które mają pomóc w zatrzymaniu w firmie najbardziej cenionych współpracowników.
Uprawnienia zachowkowe
W tym miejscu płynnie przechodzimy do kolejnego kluczowego zagadnienia, które budziło i podejrzewam, na etapie konsultacji społecznych nadal będzie budziło, wiele kontrowersji. Chodzi mianowicie o instytucję zachowku, niezwykle silnie zakorzenioną w naszym systemie prawnym.
To właśnie zachowek, zdaniem przedsiębiorców, niweczy możliwość swobodnego przekazania majątku w odpowiednie ręce (a nie zawsze to są ręce ustawowego spadkobiercy).
Owszem, w drodze testamentu możemy dowolnie wskazać osoby uposażone, więcej, korzystając z zapisu windykacyjnego możemy przekazać im konkretnie wskazane aktywa, w tym także firmę. Nie wyłącza to jednak uprawnień zachowkowych osób zaliczanych do spadkobierców ustawowych. W przypadku dziedziczenia przedsiębiorstwa, konieczność uregulowania roszczenia może okazać się ponad siły nowego właściciela, co w praktyce doprowadza albo do zaciągnięcia znacznego kredytu, bądź do konieczności spieniężenia części aktywów. Problem ten dotyczy tak średnich, jak i największych firm rodzinnych – nawet najwyżej wycenianie przedsiębiorstwa nie dysponują wolnymi środkami pieniężnymi w takiej wysokości, a należy pamiętać, że zachowek opiewa na połowę tego, co danej osobie przyznaje prawo spadkowei płatny jest jednorazowo. W zależności od sytuacji biznesowej i rodzinnej, kwoty te mogą być kolosalne.
W związku z tym, że fundacja rodzinna będzie stanowiła odrębny od fundatora podmiot prawny, wyposażony we własny majątek, którym na własną rzecz i we własnym imieniu będzie zarządzała, przedsiębiorcy postulowali, aby dla pełnej realizacji celów fundacji rodzinnej, majątek wnoszony do niej nie był zaliczany do masy spadkowej po fundatorze. Obciążenie fundacji rodzinnej obowiązkiem wypłaty zachowku będzie miało analogiczne konsekwencje jak w przypadku dziedziczenia na podstawie testamentu – zmieni się jedynie podmiot odpowiedzialny za wypłatę świadczenia.
Za dobrą monetę i dobry początek należy zatem uznać zapowiedziane we wpisie do wykazu prac Rady Ministrów założenia, mające na celu ustawową regulację możliwości tzw. miarkowania zachowku (co ważne, taka możliwość istnieje z powodzeniem przy dziedziczeniu gospodarstw rolnych). W praktyce będzie to oznaczało, że w przypadku dziedziczenia przedsiębiorstwa, będzie istniała możliwość zmniejszenia wysokości należnego zachowku, a także odroczenie terminu płatności czy rozłożenie na raty. Planowana jest także ustawowa regulacja umowy o zrzeczenie się zachowku zawieranej między spadkodawcą a przyszłym spadkobiercą. Czy to jednak wystarczy?
W wielu zagranicznych jurysdykcjach, prymatem jest wola fundatora, co znajduje swoje odzwierciedlenie w regulacjach dotyczących ewentualnych roszczeń zachowkowych. Dla przykładu w Austrii i Liechtensteinie istnieje ograniczenie czasowe dla zaliczenia majątku wniesionego do fundacji rodzinnej na poczet masy spadkowej. Taki transfer środków będzie traktowany jako darowizna na rzecz osoby trzeciej i jako taki będzie zaliczany do spadku, jeżeli został dokonany w okresie krótszym niż 2 lata przed śmiercią fundatora. Taka regulacja ma uchronić spadkobierców przed pochopnymi decyzjami, dokonywanymi przez fundatora na „łożu śmierci”. Dla przypomnienia, w Polsce zaliczane do spadku są darowizny na rzecz osób spoza kręgu spadkobierców, dokonane w przeciągu 10 lat przed śmiercią spadkodawcy. Tak długi okres, w przypadku planowania sukcesyjnego, nawet przy użyciu fundacji rodzinnej, może zniweczyć cel jej powołania. Dlatego też, już w toku dotychczasowych prac, rekomendowaliśmy, żeby chociażby skorzystać z dobrych wzorców u zagranicznych sąsiadów i także ograniczyć okres, w którym majątek wnoszony do fundacji miałby podlegać ewentualnych roszczeniom zachowkowym przyszłych spadkobierców. Takie rozwiązanie da przedsiębiorcom pewność, że odpowiednio wcześnie wdrażany plan sukcesji faktycznie zabezpieczy firmę na przyszłość, a tym samym i rodzinę. W przeciwnym razie, nadal zagraniczne fundacje rodzinne mogą wydawać się bardziej atrakcyjne – przykładowo na Malcie majątek wniesiony do fundacji przez fundatora niebędącego rezydentem Malty w ogóle nie wchodzi do masy spadkowej. Czyż nie brzmi to atrakcyjnie?
Na gruncie zachowku powstaje jeszcze jedno, bardzo istotne zagadnienie. W przypadku ustanowienia beneficjentem fundacji rodzinnej osoby będącej spadkobiercą fundatora, może dojść do nałożenia się tytułów do otrzymania świadczenia – wypłaty z fundacji oraz zachowku. W rozwiązaniu tej, wydawałoby się patowej sytuacji, z pomocą także przychodzą rozwiązania wypracowane w innych jurysdykcjach. Powszechnie stosowana jest umowna sankcja, zależna wyłącznie od woli fundatora i w celu skuteczności podlegająca umieszczenia w statucie fundacji rodzinnej, a mianowicie, postawienie takiego beneficjenta przed wyborem – albo jednorazowy zachowek, albo długofalowe wypłaty świadczeń z fundacji. Zgłoszenie bowiem roszczenia zachowkowego do majątku fundacji, oznaczałoby automatyczną rezygnację ze statusu i uprawnień beneficjenta. Mimo, iż wydaje się to rygorystyczne, nie narusza zasad współżycia społecznego i funkcji alimentacyjnej, jaką ma pełnić zachowek – spadkobierca nie zostaje pozbawiony środków. Musi po postu przekalkulować i wybrać opcję bardziej opłacalną dla siebie. Fundacja rodzinna przy takim rozwiązaniu zostaje zabezpieczona przed wypłatą nadmiernych środków na rzecz jednej osoby, zmniejszając ryzyko ewentualnych problemów finansowych, a także ryzyko niepełnych wypłat świadczeń dla pozostałych beneficjentów.
Podatki
I oczywiście kwestie podatkowe. Atrakcyjność polskiej fundacji rodzinnej będzie w dużej mierze zależała także od kosztów związanych z jej prowadzeniem, w tym przede wszystkich od zasad jej opodatkowania. Dotychczas przedstawiona przez Ministerstwo Finansów koncepcja, czyli zwolnienie z opodatkowania wkładów do fundacji rodzinnej oraz zastosowanie analogicznych regulacji do wypłaty świadczeń na rzecz beneficjentów jak w przypadku opodatkowania spadków i darowizn, wydaje się rozsądna i korzystna. O szczegółach będziemy mogli jednak mówić dopiero po zapoznaniu się z propozycją przepisów. Niewątpliwie, nadmierny fiskalizm i znaczne obciążenia podatkowe, nawet przy korzystnych regulacjach sfery materialno-prawnej, może spowodować, że realne zainteresowanie polskiego biznesu polską fundacją będzie mniejsze niż oczekiwane.
Zgodnie z zapowiedziami, polscy przedsiębiorcy powinni mieć możliwość skorzystania z polskiej fundacji rodzinnej już od 1 stycznia 2022 roku. Czekamy zatem na projekt ustawy i ciekawe, a także miejmy nadzieję, owocne dyskusje w ramach konsultacji.
Leave A Reply